A skoro Natala mnie nie uwodzi to jak wyjaśnicie fakt, że mimo braku pokrewieństwa, co miesiąc przychodzi na turniej i przy minusowych temperaturach obserwuje kilku dziwnych kolesi, którzy myślą że są mongołami. Takich rzeczy nie robi się bezinteresownie, potem muszę świadczyć usługi różne, wstyd powiedzieć jakie.
]]>Przecież na zdjęciu nr 35 widać, jak obejmujesz Natalię z udawaną życzliwością, ale Twój perfidny uśmiech a’la Machiavelli jest jednym z tych typowo PZPN-owskich, co to „wicie, rozumicie, nasi muszą wygrać” itd, a spojrzenie Natalii wskazuje szczere zniesmaczenie Twoimi niecnymi, korupcyjnymi propozycjami!
Z kolei na fotce nr 18 został uchwycony „taniec godowy Hipopotama z łukiem i ze strzałami” wokół Natalii, czemu z wyraźną rezygnacją przypatruje się Jurek (wskazują na to Jego opuszczone obie ręce, bo i faktycznie, w takich sytuacjach po prostu ręce opadają!), Natalia natomiast zdaje się krzyczeć POMOCY!!!
Ale nic to!!!
Duch w narodzie nie ginie i są tacy, którzy czynnie walczą i będą walczyć z korupcją!
Na zdjęciu nr 33 mamy uchwycone baczne i czujne spojrzenie specjalnej agentki CBA Pani Aleksandry M., która mimo rodzinnych powiązań (które być może są wynikiem działań operacyjnych wiadomych – mimo, że tajnych – służb?) z niejakim Danielem M. vel admin vel Hipopotam; starała się na bieżąco sporządzać materiał dowodowy, co z kolei zostało świetnie uchwycone na zdjęciu nr 53!
Podsumowując:
Próbowałeś bezskutecznie skorumpować Sędzinę, ale Ci się to nie udało, a w obliczu bogatego materiału dowodowego tego się nie wyprzesz, za to przy najbliższej okazji nam za to odpowiesz!!!
…i nie licz na żadne okoliczności łagodzące, bo nimi być nie mogą ani Twoja skwaszona mina, kiedy już zdałeś sobie sprawę, że Twój niecny plan nie wypalił (fotka nr 49), ani tym bardziej wybuch bezsilnej złości, którą skumulowałeś na biednym i Bogu ducha winnym wilku (zdjęcie nr 3), który jest przecież zwierzęciem chronionym!
…i za to również dodatkowo odpowiesz, bo powiadomimy o tym fakcie zielonych!!! 😀
]]>Janek,
Co do mnie, to mylisz się całkowicie, albowiem ja nie strzelałem na prochach, tylko na PLASTERKACH!!!
…i powiem więcej – już 9 dzień nie palę! 😀
Bartek,
Tak to już jest, że czasami dwie rzeczy, które z pozoru są tym samym, wcale tym samym nie są i myślę, że w Twoim przypadku też tak właśnie było.
Ty wcale nie podlizywałeś się jelonkowi, tylko szykowałeś sobie pole do tzw. czystego strzału!
…a że jest to równie obleśne, to już inna para kaloszy! 😉